Systemowe „narkotyki” cz. 1

Zacznę od tego, że dla mnie nie istnieje coś takiego jak narkotyk, stąd cudzysłów w tytule artykułu. Wszystko po prostu jest sobą i potencjalnie może być tak samo lekarstwem jak i trucizną, np. marihuana może służyć do codziennego palenia, które przeradza się w uzależnienie, może też być medycyną dla ciała jak i dla ducha czy surowcem albo pokarmem. To tak jak „przyprawa” jest tylko kategorią dla soli, ale nie określa jej pełnej istoty, gdyż możemy w zimę posypać solą drogi.
Rząd skategoryzował pewne substancje i rośliny jako „narkotyki” pod pretekstem walki z narkomanią i bezpieczeństwa społeczeństwa. Oczywiście przy tych decyzjach naukowcy ani psychologowie nie mieli posłuchu. Każdy samodzielnie myślący lekarz wie, że to co wyznacza co jest lekarstwem a co trucizną(narkotykiem) jest DAWKA, a nie substancja sama w sobie. Mówił już o tym Hipokrates ponad 2000 tys. lat temu.
Ciekawe jest to, że w każdym kraju inne substancje są zdelegalizowane i to w różnym stopniu. Już samo to daje do myślenia. Jednak bardziej przykry jest fakt, że oficjalna definicja narkotyku brzmi tak:
Narkotyk (gr.narkōtikós ‚oszałamiający’) – potoczna nazwa niektórych substancji psychoaktywnych działających na ośrodkowy układ nerwowy. Ze względu na poglądy społeczne, różnice kulturowe, stany prawne itp. nie ma jednoznacznej definicji słowa narkotyk. Narkotykami nazywa się:
- substancje, których regularne przyjmowanie prowadzi do uzależnieniafizycznego, m.in. opiaty i opioidy (np. morfina, heroina), fentanyl, niektóre benzodiazepiny,
- wszystkie substancje psychotropowe, które aktualnie są nielegalne (tzw. policyjna definicja narkotyku; narkotyk z punktu widzenia obowiązującego prawa)
Znaczy to tyle, że prawo wyznacza co jest narkotykiem a co nie przecząc samo sobie. Kawa, papierosy czy alkohol również działają na ośrodkowy układ nerwowy będąc substancjami psychotropowymi, podobnie jak i wiele leków dostępnych bez recepty w aptece. Bardziej sensowną kategorią jest – „substancje psychoaktywne”. Takie nazewnictwo po prostu określa ich specyfikę bez bezmyślnego szufladkowania na „dobre” i „złe”. W zachodnim społeczeństwie panuje przekłamanie, że pewne substancje to narkotyki (wydźwięk pejoratywny), ale nie myśli się w ten sposób o alkoholu, gdyż jego spożywanie nawet w chorych ilościach jest po prostu normą społeczną. Jest na to pełne przyzwolenie! Kolejnym systemowym program jest hasło – „Wszystko jest dla ludzi” oraz pobłażliwe nazywanie substancji psychoaktywnych „używkami”.
Przedstawię teraz kluczowe, powszechne substancje psychoaktywne pełniące ogromną rolą w kulturze zachodu.
Alkohol
Jakie są empiryczne efekty alkoholu większość z nas stestowała na sobie. Na poziomie psychologicznym alkohol obniża lęki, wyklucza też takie emocje jak wstyd, zażenowanie czy poczucie winy, a nawet strach. Indukuje za to wzmożoną agresję, euforię, stymuluje oraz otumania i upośledza funkcje poznawcze.
Na poziomie neurobiologicznym alkohol oddziałuje na podstawowy układ hamujący mózgu – układ GABA-ergiczny oraz podstawowy układ pobudzający mózgu – układ glutaminianergiczny oraz układy serotoninergiczny, dopaminergiczny i opioidowy, które są związane z nagradzającym i uzależniającym działaniem alkoholu. To właśnie hamujące oddziaływanie alkoholu na korę mózgową, odpowiedzialną za hamowanie zachowań, wzmaga agresywność w ludziach pod wpływem. Poza korą mózgową, alkohol oddziałuje również na układ limbiczny, móżdżek, podwzgórze i przysadkę co przekłada się na pogorszone funkcje motoryczne, problemy z zapamiętywaniem i odpamiętywaniem czy zakrzywiony osąd sytuacji.
Wpływ alkoholu na ducha
A co się dzieje na planie duchowym u osoby będącej pod wpływem alkoholu? Otóż przy większych dawkach wskazujących na stan powszechnie nazywany upiciem się, takiej osoby nawet nie ma w ciele. Dusza wylatuje z zainfekowanego toksyną ciała, a na jej miejsce wchodzą sobie różne niskowibrujące byty i demoniczne energie. Pamiętam jak jeszcze z niecały rok temu wypiłem 4 piwa na jednym koncercie i wpadłem w taneczny amok, podczas którego było bardzo dużo ego we mnie oraz widziałem w ruchach jak i grymasach jakie to byty zasiedliły tymczasowo moje ciało. Nie było tam mnie, mego serca, tylko chęć walki, pogarda, ciężka wibracja robiąca wokół zamęt. Pomimo tego, że teoretycznie przez cały czas utrzymywałem świadomość, czytaj nie zerwał mi się film, to prawie nic nie pamiętałem z całego koncertu. Nie pamiętałem czy mi się podobało czy nie, nie pamiętałem nic poza poszarpanymi klatkami scenek, kiedy to moja uwaga zawężała się do ciasnego, zogniskowanego punktu w postaci jakiegoś człowieka czy podłogi (dużo wtedy patrzyłem w ziemię).
Kolejną bardzo ważną informację jest to, że alkohol mega silnie oddziałuje na czakrę seksualną – centrum energetyczne odpowiedzialne za seksualność, cielesność, przyjemność, kreatywność, emocje takie jak wstyd, radość, zachwyt, nieufność, wrogość. To dlatego tyle osób po alkoholu czuje podniesione pożądanie oraz zmienia im się percepcja na taką, w której to nagle dużo więcej osób pociąga je fizycznie niż wtedy gdy są trzeźwi.

Symbol czakry seksualnej
Często też picie alkoholu wiąże się z chęcią spożywania pokarmów, pomimo tego iż nie do końca ma się poczucia bycia w tym doświadczeniu. Z jednej strony czerpiemy przyjemność ze smakowania, z drugiej nasze funkcje poznawcze są tak osłabione a nasza dusza jest w ciele połowicznie albo w ogóle jej nie ma, że wcale nie wyciągamy maksimum z tego doświadczenia.
Ja osobiście też mam taki efekt, że nie jestem w stanie niczego tworzyć pod wpływem alkoholu, co najwyżej mogę coś automatycznie pogryzmolić, ale nigdy te kreski nie zlewają mi się w spójne, sensowne kształty z których byłbym zadowolony.
W zależności od rodzaju alkoholu, może być energią męską lub żeńską. Np energia żeńska często przejawia się ze wzmocnieniem u osób, które spożyły piwo (chmiel – żeńskie hormony) lub wino. Często też pomaga zblokowanym mężczyznom otworzyć się na siebie nawzajem i wyrazić swoje uczucia braterskiej miłości względem kompana.
Generalnie alkohol mocno uaktywnia i zaburza działanie 3 podstawowych czakr odgradzając nas od serca i czakr wyższych. Dlatego jest legalny, ponieważ systemowi jest to na rękę, by ludzie odcinali się i znieczulali doświadczając egzystencji z poziomu pierwszych 3 czakr i to jeszcze w skrzywionym zwierciadle.
Ciekawostką jest to, że zauważyłem na sobie iż są takie dni, w których energetycznie czuję, że mogę się napić 2-3 piw i bardzo dobrze mi to zrobi. Piję sobie wtedy powoli celebrując w pełni alkohol i bycie z ludźmi. W takich dniach alkohol działa na mnie dużo słabiej, a na drugi dzień nigdy nie mam kaca, jest tylko zadowolenie z przeżytego doświadczenia. Natomiast są takie dni kiedy zasysa mnie w program „używkowania” i jeżeli wtedy pofolguję sobie i sięgnę po alkohol to zazwyczaj mam mocne ego-tripy i na drugi dzień potrafię mieć masakrycznego kaca, pomimo tego że wypiłem tylko 2 piwa. No i trzeba później się oczyścić z tych bytów, które sam zaprosiłem do swojej struktury energetycznej.
„Oprócz farmaceutycznej trucizny, w zasadzie są tylko dwa leki, które toleruje zachodnia cywilizacja:
Kofeina od poniedziałku do piątku dla stymulacji, aby uczynić was bardziej wydajnymi członkami społeczeństwa i alkohol od piątku do poniedziałku, aby utrzymać was w niewiedzy więzienia w jakim żyjecie.”
Bill Hicks
Kawa (kofeina) oraz energetyki
Kolejny specyfik uzależniający fizycznie. Jeśli chodzi o mózg to najbardziej istotna w kawie jest kofeina – blokuje receptory adonezyny (wywołują senność) równocześnie zwiększając wydzielanie dopaminy – neuroprzekaźnika odpowiedzialnego m.in. za wzrost motywacji i podniesienie nastroju. Dodatkowo hamuje neurogenezę(powstawanie nowych komórek nerwowych) w hipokampie. Zwiększone wydzielanie kortyzolu przekłada się z kolei na większą podatność na stres. U większości osób osłabia pamięć jak i koncentrację, choć w dużej mierze zależy to od dawki. Stymuluje też metabolizm, ale w większych dawkach podrażnia jelita.
Dlaczego świat Zachodu tak bardzo postawił na kawę?
Ponieważ raz, że stymuluje czyli daje iluzje nabrania siły i sprawności, a industrialna kultura potrzebuje wydajności swych niewolniczych pracowników, a dwa że działa przede wszystkim na czakrę splotu słonecznego. Jest to płaszczyzna świadomości, w której zawarta jest samoocena, poczucie siły, decyzyjność, osobowość, siła przebicia, potrzeba kontroli, impulsywność czy takie emocje jak złość lub irytacja. Kawa podkręca wewnętrzny ogień, przez co czasem możemy poczuć się silni, a innym razem stajemy się wręcz wybuchowi. Znowu mechanizm jest całkiem podobny jak przy alkoholu – osłabione czucie siebie poprzez osłabienie funkcji poznawczych, szybka zmiana nastroju przez co łatwo o wytworzenie nawykowych mechanizmów ucieczkowych, otwarta i rozedrgana lub wręcz postrzępiona aura, sprowadzenie czucia życia do poziomu niższej czakry.
Warto zaznaczyć, iż jest ogromna różnica między kawą paloną, a zieloną. Ta druga jest zdrowsza i słabsza w działaniu. Przede wszystkim jest bardziej naturalna. A jeżeli ktoś narzeka na smak to polecam wymieszać ją z karobem i przyprawić.
Poza kawą możemy zaobserwować zwiększoną popularność tzw. „energetyków”, które nawet w większym stopniu powodują wrzody żołądka, pogarszają kondycję serca, prowadzą do bezsenności, rozdrażnienia itd.
O ile energetyki odradzam, o tyle kawa jest narzędziem i w odpowiedniej sytuacji i w odpowiedniej dawce może być sensowna. Warto zainwestować większą kwotę w kawę z certyfikowanych ekologicznych upraw, ponieważ popularne kawy pozyskiwane są z kawowców mocno opryskiwanych pestycydami i środkami owadobójczymi, które potem przedostają się do naszego ciała. Uważajcie też z codziennym piciem kawy. Ja osobiście trzymam się systemu, że wypijam ją raz na kilka dni, albo 2-3 dni z rzędu i potem przerwa. Wtedy raz, że działa jak należy, a dwa że nie ma objawów odstawienia takich jak: bóle głowy, rozdrażnienie, poczucie zglucenia, osłabienie funkcji poznawczych itd., które pojawiają się codziennym piciu przez dłuższy okres.
Jest też wiele innych, zdrowszych stymulantów roślinnych, którymi możemy zastąpić kawę, ale o tym będzie osobny artykuł.
Tytoń (nikotyna)
Palony tytoń znany jest wszem i wobec z potencjalnego raka jak i ulgi w emocjach. Nie ma zgody wśród naukowców co do tego czy to nikotyna uzależnia fizycznie, czy jednak inne substancje znajdujące się w dymie tytoniowym.
Tak czy siak, nikotyna nie odstaje od poprzedników i również zwiększa poziom dopaminy w mózgu. Jednak przede wszystkim blokuje dziesiątki różnych enzymów i jest agonistą receptorów N-acetylocholinowych. W małych dawkach działa stymulująco i podobnie jak kawa powoduje wzmożone wydzielanie adrenaliny, w dużych dawkach może powodować osłabienie, zawroty głowy, kołatanie serca itd. Kluczowe jest to, że niezależnie czy palimy tytoń czy wciągamy tabakę – działanie jest natychmiastowe co ponownie może sprzyjać nawykowym mechanizmom ucieczkowym.
Duch tytoniu
Na poziomie energetycznym tytoń tworzy mgłę w przestrzeni serca. To dlatego ludzie uzależnieni od palenia papierosów uciekają cały czas od swoich emocji w fajki. To samo ryzyko jest z tabaką jak i rapee, ale o tym kiedy indziej.

Christine Marsh – Tobacco Spirit
Jest też żywiołem ognia przez co czasem może fajnie wspierać osoby wyziębione czy oziębłe ale jeżeli ktoś na daną chwilę ma w sobie dużo tego Elementu, efekt może być odwrotny – wypalenie, wychłodzenie ciała.
Palenie papierosów jest też szkodliwe z racji, zaburzania pracy jednego z głównych układów, którym zyskujemy pranę (energię).
System po raz kolejny obrócił prawdę w kłamstwo robiąc z rośliny mocy (ceremonie fajki pokoju, ceremonie rapée, okadzanie tytoniem) używkę służącą ludzkości zatracaniu siebie i uciekaniu w iluzję.
Cukier (sacharoza)
Mowa o białym, rafinowanym cukrze, który jest okrojony z witamin i substancji mineralnych oraz jak to mają przetworzone rzeczy – z energii witalnej. Jak działa cukier w skrócie? Otóż wpierw dostajemy stymulację oraz zwiększenie stężenia serotoniny i pobudzenie układu nagrody co przekłada się na uczucie przyjemności. A później, szczególnie przy większych dawkach następuję zjazd, zamulenie i osłabienie procesów poznawczych. Może prowadzić to nawet do rozdrażnienia.
Cukier osłabia też aktywność podwzgórza – obszar mózgu regulujący procesy metaboliczne i uczucie sytości w wyniku czego sięgamy po coraz więcej słodkiego, często nawet po obfitym posiłku.
Błędne koło białej śmierci
Chwila przyjemności i podniesionej energii, po czym następuje zamulenie organizmu, pogorszenie pamięci i koncentracji oraz ssanie z poziomu ciała, by wepchać więcej sacharozy w siebie. Do tego dochodzi jeszcze obciążenie trzustki i zakwaszenie organizmu. Organizm żeby sobie z tym poradzić najpierw pobiera minerały z innych pokarmów, a jeśli ich brakuje to sięga do tkanek i kości co może prowadzić do schorzeń typu próchnica, osteoporoza itp.
Czyli mamy kolejną substancje, która nie ma w sobie energii, jest uzależniająca fizycznie, miesza nam w emocjach albo odgradza od nich, pogarsza funkcje poznawcze i potencjalnie jest katalizatorem wielu zaburzeń oraz chorób.
Polecam osobom korzystającym regularnie z cukru zrobienie sobie takiego eksperymentu – odstawcie go gwałtownie i sprawdźcie jak po paru dniach zassie was, żeby kupić sobie czekoladę czy batonik. Nie będziecie w stanie myśleć o niczym innym dopóki nie zaspokoicie swojego głodu! Oczywiście można tu sięgnąć po miód, daktyle, karob, owoce i inne naturalne pokarmy bogate w cukier, żeby sobie od razu kreować nowe, zdrowsze nawyki żywieniowe. Ale doświadczenie zassania jest niepowtarzalne 😉
Czekolada
Powtórka z rozrywki – to samo co przy cukrze plus bezczeszczenie świętej medycyny kakaowca na rzecz stworzenia z niej używki i zakamuflowania jej prawdziwego potencjału. Kolejne systemowe narzędzie niszczące układ nerwowy, zaburzające prace mózgu i procesy biochemiczne, pozwalające się na chwilę zatracić w czymś innym kierując swą uwagę na zewnątrz.
Jedyną zdrową czekoladą jest czekolada GORZKA, bez cukru, z jak największa procentową ilością ziaren kakaowca, a jak chcemy być świadomymi konsumentami to trzeba by jeszcze sprawdzić firmę, czy aby na pewno nie wspieramy swoim zakupem jakiś systemowych działań.
Czekolada gorzka jest lepsza dla ciała, bardziej psychoaktywna(tryptofan, teobromina, fenyloalanina) i wystarczy często że zjemy kilka kwadracików, by poczuć nasycenie.
Czekolada biała w ogóle nie jest czekoladą, tylko wytworem czekoladopodobnym, ponieważ nie ma tam w ogóle kakao.
Alternatywa

Za zgodą autorki: Amrita Darshan – Pracownia Samopoznania Jestem Jestem. Wszelkie prawa zastrzeżone
Surowe ziarna kakaowca lub samodzielnie przyrządzona przez nas czekolada pitna, gdzie użyjemy dobrej jakości nieodtłuszczone kakao z mlekiem roślinnym, przyprawami i miodem 😉 Na rynku w sklepach z zdrową żywnością jest też już dużo różnych wegańskich batoników i czekolad. Pamiętajcie, że płacimy za jakość, za swoje zdrowie!
„Leki” psychotropowe
To jest niczego sobie śmietanka, której najbardziej prototypowem reprezentantem jest Prozac. Jakie mamy kategorie owych „leków”?
- Leki trójpierścieniowe (TLPD) – blokują wychwyt zwrotny serotoniny lub katecholamin przez neurony presynaptyczne, dzięki czemu neuroprzekaźniki te pozostają dłużej w szczelinie synaptycznej i dłużej stymulują komórkę postsynaptyczną. Leki z tej grupy blokują również receptory histaminergiczne, cholinergiczne oraz niektóre kanały sodowe co może wywoływać senność, suchość w ustach, trudność w oddawaniu moczu czy zaburzenia rytmu serca.
- Inhibitory MAO – hamują działanie enzymu monoaminooksydazy, który rozkłada katecholaminy i serotoninę, dzięki czemu w zakończeniu presynaptycznym wzrastają zapasy tych neuroprzekaźników. Niebezpieczeństwem jej tutaj spożywanie alkoholu, serów, drożdży, rodzynek, marynat ze względu na zmianę nastroju w bardzo niefortunna stronę oraz dlatego, że tyramina znajdująca się w większości tych produktów nasila wpływ iMAO na wzrost ciśnienia krwi co może nawet spowodować śmierć.
- Selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI) – podobne działanie do leków trójpierścieniowych, z tymże ich działanie ogranicza się do serotoniny. Skutkami ubocznymi mogą być zawroty, bóle głowy, nudności, niepokój,
- Atypowe antydepresanty – pozostałe specyfiki o innych mechanizmach, przepisywane kiedy powyższe nie działają.
Wiemy co w neuro, a co w duchu?
Logiczny umysł w tym miejscu powie, że takie specyfiki coś tam nam dają, a coś zabierają, bo wszystko ma swoją cenę i może warto zapłacić tą cenę w zamian za spokojny umysł, stabilny nastrój i wyleczenie się z różnych objawów psychotycznych, neurotycznych czy depresji… No ale tak to już jest z umysłem, że nie da się nim dojść do 100% prawdy, ponieważ ma ograniczoną, logiczną perspektywę. Jak zejdziemy na bardziej subtelne plany to okazuje się, że syntetyczne substancje ściągają do naszego pola niskowibrujące byty i energie, które chętnie się podczepią pod nas i później zasysają nas w różne dynamiki energetyczne (zachowania i sytuacje), a my nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to stąd się wzięło. Często też defragmentują naszą duszę rozbijając wewnętrzne światło i sprawiają, że jesteśmy pootwierani i wyciekamy przez co zostawiamy cząstki siebie w różnych czasoprzestrzeniach.
Sam testowałem na sobie noopepty i stan początkowy był bardzo ciekawy, ale po godzinie czułem jak szwankuje mi układ nerwowy w lewej dłoni i przedramieniu, a na sercu jest jakaś taka syntetyczna siatka i fizyczny organ pracuje mi inaczej. W skrócie – było fajnie, ale było też jakieś nienaturalne zaburzenie w funkcjonowaniu organizmu. Kilka moich koleżanek, kiedy odstawiły któryś z branych przez nie antydepresantów miały skrajne rozbicia emocjonalne, problemy z zarządzaniem swoją uwagą i generalny mindfuck, który ich nie opuszczał przez dzień lub więcej.
Przecież mamy tyle naturalnych lekarstw, że nie ma po co sięgać po syntetyki. iMAO występuje w naturze – czarna porzeczka, passiflora, dziurawiec. Do tego dochodzą relaksanty, które stabilizują nastrój lub euforyki otwierające serce. Popularne też ostatnio stają się ekstrahowane prekursory serotoniny czy dopaminy. Naturalne zioła i suplementy są kompatybilne z ludzkim ciałem jak i duchem, działają może subtelniej i wolniej ale w bardziej zharmonizowany sposób, jak nazwa wskazuje – zgodny z naturą.
Co zamiast tego?
Po pierwsze jeżeli mamy z którąś z wyżej wymienionych substancji problem to warto stopniowo, acz sukcesywnie zacząć ograniczać jej przyjmowanie.
Po drugie jeśli mowa o psychotropach i nadużywaniu alkoholu to trzeba zacząć pracę nad sobą. Warto udać się do jakiś sprawdzonych lekarzy medycyny chińskiej czy ajurwedyjskiej, uzdrowicieli, szamanów, szeptuch, psychoterapeutów holistycznych, którzy mają czyste intencje, umieją pracować z energią i/lub ciałem oraz mają ogromną wiedzę na temat świadomości i płaszczyzn egzystencji.
Po trzecie warto przyjrzeć się swojej diecie oraz płaszczyźnie aktywności fizycznej, towarzyskiej i ścieżce samospełniania się. Zamiast przy piwie można spotkać się przy kubku kakao albo znaleźć nowe zainteresowanie czy jakieś zajęcia i spędzać czas aktywnie z ludźmi. Szczególnie duże miasta oferują teraz multum atrakcji rozrywkowych, szkoleń, warsztatów, ceremonii, zajęć, treningów itd.
Może potrzebujemy też zmienić trochę swoje towarzystwo albo wyznaczyć jasno granice. Reakcje naszych znajomych pokażą nam tak naprawdę na czym oparte są te relacje.
No i jest tyle psychoaktywnych roślin, do których dzięki globalizacji jest łatwy dostęp, że trzeba zarezerwować sobie kilka lat życia na testowanie tego wszystkiego 😉
Zdrowo też będzie zaakceptować te elementy naszej kultury. Nie musimy się na nie godzić, nie musimy ich zasilać sobą, ale nie musimy też być uprzedzeni do nich, bo to tylko program mentalny, który odciągnie nas od serca.
Dla zainteresowanych zgłębianiem przedstawionego przeze mnie tematu polecam książki T. Leary – Polityka ekstazy oraz T. McKenna – Pokarm Bogów
Źródła:
https://vetulani.wordpress.com/2013/09/12/alkoholizm-i-jego-leczenie-farmakologiczne/
http://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/jak-cukry-niszcza-nasz-mozg-dlaczego-cukry-sa-grozne,artykuly,409840,1.html
https://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_cukier_-_slodka_trucizna.html
Kalat – Biologiczne podstawy psychologii
O autorze:
Jakub Stąpór – prowadzi w różnych miastach Polski wykłady o legalnych roślinach psychoaktywnych – „Alchemia Psychoaktywności” oraz o pracy z energią poprzez różne narzędzia i techniki uzdrowicielskie – „Praktyki energetyczne” jak i panel dyskusyjny dotyczący szamanizmu – „Duchologia i szamańskie terapie”. Strażnik męskich kręgów.
Pracuje indywidualnie z ludźmi z całej Polski pomagając w integracji cienia. Jego sesje mają charakter podróży transowych, podczas których prowadzony przez pole korzysta z ustawień systemowych, medycyny kręgu, kontaktu fizycznego, werbalizacji i różnych technik terapeutycznych pomagając w dotarciu do wypartych emocji i uwolnieniu ich, transformacji przekonań oraz uzdrowieniu rodu i pojednaniu się z przodkami.
Promuje też męskie kręgi organizując je i trzymając jako strażnik.
Kontakt:
e-mail: herku@vp.pl
tel.: 720 899 185
Ciekawie, na prawdę wiele interesujących (nowych) informacji, z chęcią będę śledził dalej. Odnosząc się do tytoniu trzeba podkreślić ze palenie fajek to jednak dużo mocniejsza manipulacja umusłu niż uzależnienie fizyczne. Sam osobiście również mogę powiedzieć że w kryzysowej sytuacji po zapaleniu papierosa jednak nie jest mi latwiej, ale nie mam już ochoty na papierosa…. Z innej beczki dodam też że bardziej ciągnie mnie jutro na pysznie, opisane wyżej kakao niż na umówione piwo. Powodzenia!
Właśnie tu przyszłam. Zostaję koniecznie. Bardzo, bardzo mocno podobają mi się te artykuły. Dziękuję!
Wiesz ty, co to depresja, autorze?
Wiem dogłębnie. Wiem nawet co to psychoza i permanentnie zmieniona percepcja bez zażywania żadnych środków. Wiem co to opętanie. Wiem też jak się z tego wychodzi własną pracą poprzez odmienne stany świadomości i przerabianie siebie w codzienności bez żadnych syntetycznych wspomagaczy. W 2 lata wyleczyłem się z psychotycznych objawów, takich jak depresja, powidoki, odbitki z tyłu głowy, skrajne poszukiwanie symbiozy w relacjach, setki filtrów projekcji nakładanych przez moją podświadomość, silne uzależnienia, dziecięcy egocentryzm, skrajna pogarda, wyobcowanie, silna potrzeba kontroli i przekraczanie granic…Długo by wymieniać.
I tak, dalej uważam, że antydepresanty to jest ścierwo bo poradziłem sobie bez nich z tak zainfekowanym duchem i umysłem, a z racji tego że jestem istotą czującą, to wiem co one robią w energii, ale to już opisałem w artykule.
Wszystkiego dobrego 😉
Witam Jakubie.
Bardzo miło czytało się artykuł Twojej produkcji 😉 Będę śledził dalej.
Pozdrawiam oraz wszystkiego dobrego życzę 🙂
Ciekawe ciekawe… pierwsze doswiadczenia alkoholowe byly dla mnie właśnie takim nieprzyjemnym uczuciem znikania mnie, po którym tylko czekałem aż „wrócę”. Z czasem przyzwyczaiłem się i aż do niedawna bardzo lubiłem stan upojenia i inne rzeczy działające w taki sposób.
Fajki zawsze mi się podobały, co odbierałem ostrożnie jako początki uzależnienia, za to w rytualnej oprawie tytoń zrobił naprawdę dobrą robotę.
Ostatni eksperyment z mocnym kakao jako środkiem towarzyskim udany. Smak siekierka, działanie subtelne ale wyczuwalne. Brak mleka sporo zmienia. Minus, że nie wszystkim smakuje 😀
Jeśli chodzi o kakao to rozwiązanie jest proste:
zamiast cukru białego dajemy miód, syrop z agawy, melasę karobową lub cukier trzcinowy, a zamiast mleka – mleko roślinne 😀 Niektórzy nawet gotują kakao na mleku roślinnym.
P.S.
Na dniach ukarze się artykuł o kakao 😀
Czyli mleko kokosowe będzie idealne. Ja obecnie spożywam z samego rana koktajl z:
– 1 awokado
– 5 surowych żółtek
– 1 łyżki oleju kokosowego nierafinowanego, tłoczonego na zimno
– 1 łyżeczka kakao
– 1 łyżeczka cynamonu
– 100 ml mleka kokosowego
Polecam, nie dość że bogate w kalorie, składniki odżywcze oraz witaminy i minerały. Kakao działa rewelacyjnie, od czasu do czasu dodaje również witaminę D3 + K2 gdy dzień lub kilka z nich jest ponury po rząd i ciężko wyprodukować swoje pokłady wit. w naturalny sposób.
Pozdrawiam Serdecznie
Potwierdzam B. pozytywne działanie dziurawca przy stanach depresyjnych i nie tylko.
Weź sobie bloga zaluz I strugaj speca no to jest jakies nieporozumienie te opisy na podstawie Twoich doznań alkohol – spirit-duch opetal cię po 4piwach rozpoznales rysy tych bytów i dałeś im sobą pokierować bo tańczyłeś bardzo agresywnie kurde to musiało zniszczyć Twój plan oddawania się przyjemności możliwości interpretacji tekstów piosenek i delektowania się wyselekcjonowanymi dźwiękami wylapanymi przez Twoje ucho melomana i koneserów tak to na pewno czarne moce miały na to wpływ słaby więc ten Twój duch skoro tak lekko się poddaje jakimś mocom które od razu sklasyfikowales jako niskie i wyspałeś ich rysy na swojej twarzy człowieku ale nie za bardzo pamiętasz koncert kurde spoko mają te demony że sobie tak do Ciebie wchodzą i wychodzą a Ty to dokładnie rozpoznajesz i klasyfikujesz pogromca niskich bytów z Ciebie szacunek za gościnność muszą mieć z Tobą na prawdę bosko pewnie latają za Tobą i czekają żebyś coś psychoaktywnego przyjął to się Tobą zajmą i porobię sobie to na co mają ochotę. Zostań na tym etapie doświadczeń z substancjami psychoaktywnymi to nie dla Ciebie kilka lat doświadczeń mogły by Ci uświadomić marnosc Twojego własnego odpucowanego ego które nigdy nie jest odpowiedzialne za Twoje zachowanie zawsze to robota tych bytów i energii nisko poziomowej jesteś zwykłym pozorem który się dowartosciowuje opisywaniem działań powszechnie znanych środków co to ma być weź się mamie pochwal że jesteś na takim etapie świadomości że oddajesz się energii niskopoziomowej przy okazji pozwolenia sobie na cztery piwa 200g alkoholu 40% i taniec duchów za pośrednictwem twojego pięknego ciałka i świadome gapienie się w ziemię kurwa człowieku czym ty Tu się chwalisz ty idź na egzorcyzmy bo następnym razem mogą Cię wykorzystać jak to niskie byty żebyś zrobił coś jeszcze mniej odpowiedzialnego nie wiem siadł na trawie wycięty pozwalając tym energii na fizyczny kontakt z natura jesteś marionetka co nie wie co się dzieje poza granicami ujrzenia czegoś poza zwykłym tanim ja które się strasznie mocno musi wypowiedzieć na tematy które są dużo lepiej opracowane naukowo nawet a nie na własnych śmiesznych doświadczeniach skończ się madrzyc pomysl o rozwoju tego śmiesznego ja bez oznajmiania nieznajomym jak ty dajesz sobą pomiatać po alkoholu to każdy tak zwany żul z pod sklepu ma silniejsze hamulce od Ciebie i wie że ewentualne przejęcie kontroli nad sobą następuje w fazie zerwanego filmu i wtedy pozwala sobą kierować duchowi który jest częścią pierwotnego instynktu naszego bytu Spiritus jednoznaczne alkohol jest dla ludzi co potrzebują kasacji swojej gromadzone energii za pomocą jakiegoś ducha to może być i święty duch wykorzystujący sytuację przejęcia kontroli nad ciałem fizycznym w celu odrobienia rzeczy których mu robić jako świętości nie wypada nie dotykaj rzeczy i nie pisz na temat energii o której nie masz pojęcia ty jesteś robot bez pomysłu na rozwój w kierunku zmiany stanu świadomości kurwa po LSD to byś nie doszedł do siebie doszło by że te wszystkie energię które tak celnie namierzasz i opisujesz to po prostu ty ale bez potrzeby udawania specjalisty w internecie powodzenia z dalszą drogą poproś pana bozie żeby cię miał w opiece bo jeszcze nie oddadzą ci ciała te duchy i cię zamkną we własnym doskonałym ego zmaterializowanym brawo jesteś kolejnym hamulcem podniesienia zbiorowej wspólnej świadomości w celu podniesienia wymiaru postrzegania Twojego realnego pięknie samozdiagnozowanego świata kolejny etap wędrówki to powrót do mrówki większy pożytek dla kolektywnej świadomości albo już nie pros o fizyczna formę i lataj sobie niskim bytem z wiatrem na jedynej możliwej do egzystencji planecie ziemia nie ma dla Ciebie nic więcej ego to maks rozwoju
Przez chwilę nawet grałem w twoją grę. Ale to tylko gra.
Wszystkiego dobrego
Dziękuję za bardzo konkretny artykuł. Czy jest szansa wyjść ze stanu gdzie kilka lat bierze się leki typu rispolept i tego typu inne z diagnoza F20? Co myślisz na ten temat?
Pozdrawiam serdecznie
Wg mnie zawsze jest szansa wyjścia z każdego stanu. Praca z energią pod okiem odpowiednich ludzi, którzy mają czyste intencje z serca, potrafi wykreować transformacje rangi cudu 🙂
Spróbój też może medytacji z kamieniami szlachetnymi albo drzewami.
A najlepiej podchodzić do tematu wielpoziomowo – z jednej strony praca nad własnymi przekonaniami, emocjami i rozwojem świadomości, a z drugiej strony aktywność fizyczna, zmiana diety, może próba poszukania jakiejś nowej zajawki, środowiska, więcej kontaktu z naturą itd.
Najlepiej uzdrawiać się na wszystkich frontach podążając za tym, gdzie czujesz że jest w tobie gotość, by to ruszyć.
A potem kolejna płaszczyzna, i jeszcze kolejna itd.
Trzeba też dać sobie czas 😉
I nie zawierzaj tak tym diagnozom, psychoterapeuci i psychiatrzy mają bardzo ograniczoną wiedzę odnośnie świadomości, nie wychodzą ponad poziom ego i umysłu. A przecież jest jeszcze płaszczyzna serca, wizji i transcendencji. Podświadomość jest tylko elementem nieświadomości. Wiele objawów psychotycznych jest prawdą – tzw. urojenia, głosy, kształty zauważone kątem oka są często podpiętymi bytami, twoją dziurawą aurą i brakiem uziemienia przez co różne energia wchodzą w twą strukturę energetyczną itd.
Sam byłem w różnych stanach psychotycznych, teraz kiedy się sporo pooczyszczałem miewam regularnie doświadczenia gdzie coś widzę albo czuję obecność czegoś i po prostu umiem to rozpoznawać, a jak nie umiem to zawierzam swoim odczuciom i szukam odpowiedzi, a nie kwestionuję to umysłem. Umysł jest tylko narzędziem, trochę też sztucznym tworem, nie dojdziesz nim do prawdy, bo jest podatny na manipulację i od małego w tym systemie wychowywano nas z nastawieniem na umysł, a nie na serce.
Wszystkiego dobrego dla ciebie i powodzenia 😉
Jakie naturalne metody polecasz wychodząc z Inhibitorow SSRI? Trafiłam na ten artykuł bo bardzo mnie zaciekawił, biorąc te leki zaczęłam bardziej się krzywdzić niż przed nimi, mimo chwilowej poprawy nastroju przy dłuższym stosowaniu czuje się gorzej. W jakim mieście stacjonujesz?
Żeby wyregulować gospodarkę serotoninową dobre będzie 5-HTP, które jest ekstraktem z rośliny. Po 2-3 tyg. zażywania należy odstawić suplement na tydzień. Producenci zazwyczaj podają wszystkie informacje jak to stosować.
A z innej beczki to zapraszam na sesje na do mnie 😉 Rośliny są dobre jako wspomagacz, ale główną robotę trzeba jednak na terapii wykonać.
Jeszcze jakiś czas bazuję w okolicach Kielc, a na jesień będę ponownie we Wrocławiu.
Pozdrawiam 😉